Polski Związek Brydża Sportowego

PZBS

KRS 0000219753, NIP: 525-16-56-918, Organizacja Pożytku Publicznego

konto PZBS: 07 1240 6175 1111 0000 4577 6692

KMP 1/2017 - Analiza rozdań

Spis treści
KMP 1/2017 - Analiza rozdań
Rozdanie 2
Rozdanie 3
Rozdanie 4
Rozdanie 5
Rozdanie 6
Rozdanie 7
Rozdanie 8
Rozdanie 9
Rozdanie 10
Rozdanie 11
Rozdanie 12
Rozdanie 13
Rozdanie 14
Rozdanie 15
Rozdanie 16
Rozdanie 17
Rozdanie 18
Rozdanie 19
Rozdanie 20
Rozdanie 21
Rozdanie 22
Rozdanie 23
Rozdanie 24
Rozdanie 25
Rozdanie 26
Rozdanie 27
Rozdanie 28
Rozdanie 29
Rozdanie 30
Rozdanie 31
Rozdanie 32
Rozdanie 33

Rozdanie 26; rozdawał E, obie po partii.

Rozdanie 26
Rozd. E,
po partii: obie
Q 9 8
A K 10 3
K 6 4 2
K 10
 
A J
Q 6 2
Q 9 8 7 3
6 3 2
rozd. 26 K 7 5
J 9 7 5 4
A J 5
A 4
  10 6 4 3 2
8
10
Q J 9 8 7 5
 

W

N

E

S

1

pas1

2

pas2

pas

23

pas

34

pas

35

pas

pas

pas

 

1 znakomity układ 6–5, ale też prawie zupełnie bezpunkcie oraz popartyje założenia; proszę zauważyć, iż po ewentualnych 2 e-S-a (piki i młodszy) jego partner wcześniej czy później – a najprawdopodobniej od razu – wrzuci końcówkę w piki, także po wejściu prostym 1 często dojdzie do beznadziejnej dogranej; rozsądek nakazuje zatem, aby spasować z nadzieją, że będzie można coś zalicytować w następnym okrążeniu (choć wówczas wskazanie karty dwukolorowej będzie w zasadzie niemożliwe)

2N z kolei ma w zasadzie trappingpasa kierowego, wywoławcze skontrowanie 2 byłoby więc krokiem mocno niebezpiecznym, zwłaszcza że gracz ten wie o singlu kierowym w ręce partnera, stąd – i z jego pasa – wnioskuje, iż jest on bardzo słaby

3rozdanie się nieźle zbilansowało (tzw. bilans stołu), S wie przeto, że partner ma niemało punktów, nie może więc pozwolić, by przeciwnicy grali 2, w związku z tym zgłasza 2, jako że karty dwukolorowej wskazać nie sposób (chyba że 2BA, a po 3 e-N-a – 3: słabiutka, ale duża dwukolorówka na czarnych, S jest jednak tak mało miltonowy, iż nie chce prowokować partnera do wyższej gry)

4zapewne jest to sztuka dla sztuki, skoro bowiem partner spasował po 1 gracza E, to trudno sobie wyobrazić, by na NS mogła wychodzić prawidłowa końcówka w piki; z drugiej strony za taką sekwencją, jaką zgłosił S, często kryje się niekoniecznie aż tak słaba karta, tyle że oparta o słabe piki, chodzi o to, by nie pokazywać marnego wistu; tu sprawę komplikuje nieco fakt, iż owe 2 zostały zgłoszone na pozycji reopen

Jeżeli nawet N zapowie mocno zachęcające 3, S nie powinien się podpalać, tylko wyhamować licytację na szczeblu 3. Prawdziwa wartość jego własnej ręki pozostaje bowiem wielką niewiadomą, a i popartyjni przecież dwa razy zupełnie nieprzymuszani licytowali.

Przeciwko 3(S) W wyjdzie kierem [grę położyłby jedynie niespecjalnie realny atak (D!?), otwierający drogę do skrótu ręki S. Tymczasem rozgrywający zgra A K i pozbędzie się z ręki singla karowego, po czym wyjdzie z dziadka K. Taka gra oparta jest na niezwykle użytecznej zasadzie: przy delikatnej sytuacji w kolorze atutowym rozpocznij rozgrywkę od wyrabiania koloru bocznego! Powiedzmy, że E K przepuści, zabije drugą lewę tego koloru asem i ponowi kierem, do skrótu. Rozgrywający będzie musiał przebić w ręce, po czym zagra w atu. Załóżmy, że W wskoczy A i wyjdzie karem. S kolejny raz przebije w ręce, nie będzie więc mógł ponowić atutem, sytuacja będzie bowiem wyglądała następująco:

 

D 9

10

K 6 4

 

W

D 8 7 3

6

 

K 7

W 9

A W

 

10 6

D W 9 8

 

Teraz konieczne będzie zagranie dobrego trefla i pozbycie się nań ze stołu 10. Powiedzmy, że E przebije tę lewę 7 (gdyby przepuścił, rozgrywający będzie kontynuował treflami, co pozwoli mu na oddanie jeszcze jedynie dwóch wziątek atutowych) i zagra A. To jednak wyrobi dziadkowego K, przeto po przebiciu A w ręce S będzie po prostu kontynuował treflem. Przeciwnicy nie będą dysponowali ripostą – niezależnie od tego, czy W przebije W (S nadbije na stole D, E zrzuci swoje ostatnie karo, więc S przebije w ręce karo i zagra trefla, aby zrzucić z dziadka jego ostatnie karo – E dostanie jeszcze tylko wziątkę na króla atu), czy też zrzuci karo (także S pozbędzie się wtedy ze stołu kara, a gdy również E lewy tej nie przebije, tylko zrzuci W, będzie kontynuował z ręki treflem albo po prostu połączy przeciwnikom atuty).

Jak widać, nawet kontrakt 3(S) trzeba bardzo porządnie, z wyobraźnią rozegrać, o zrealizowaniu gry o szczebel wyższej nie ma więc mowy.

Zresztą rozkłady są tu też bardzo przychylne dla strony WE – do tego stopnia, że W mógłby w nim wygrać 3BA (!?). Wystarczy, że przepuści pierwszego trefla (gdyby taki wist był możliwy do oddania!?), a potem będzie grał z e-N-em w kolory czerwone. Na jego dorobek złożą się na przykład trzy kiery, trzy kara, dwa piki oraz trefl, ale są też inne drogi do dziewięciu wziątek. Oczywiście, to przede wszystkim ciekawostka, nikt bowiem takiego kontraktu nie zalicytuje. Mogą być jednak grywane 3(E), licytacja strony przeciwnej jest albowiem – jak już wspomniałem – daleka od oczywistości.

Zatem w protokole rozdania spotkamy różne wpisy, przede wszystkim 140 dla NS, ale też 140, 100 i 200 dla WE. Ten ostatni to akurat teoretyczny minimaks rozdania, tyle że formalnie za grę 4(N) z kontrą bez jednej.

Minimaks teoretyczny:  4(N!) z kontrą, 9 lew; 200 dla WE.

Maksymalne liczby lew możliwe do wzięcia przy grze w poszczególne miana:

– 8 (NS);

– 8 (WE);

– 9 (WE);

– 9 (N!); 

BA – 9 (W!).